
O tureckim fryzjerze
Po przeszło … kurde właśnie liczę sobie na palcach… no tak,
wyszło że 10 latach znów mam krótkie włosy. Duża zmiana zważywszy na zaistniałe
okoliczności. Niestety do tego strasznego czynu zostałem zmuszony w nowej
pracy. Gdyż ponoć nie przystoi i ponoć dreskod, czy coś tam coś tam wymaga ode
mnie i tak dalej i tak dalej ergo - żebym te włosy skrócił. No i niezbyt
entuzjastycznie acz skutecznie żem to zrobił. Jeszcze mi się golić kazali, kurwa
ich mać faszystowska. No ale trudno, zarabiać trzeba, tylko że mi w łeb teraz
zimno.
Ta nieprzyjemność, wiązała się za to z przyjemnością odwiedzenia
tureckiego fryzjera (bo najtańszy). Zapukałem więc do Osmana i pytam grzecznie
a właściwie gestykuluje, że trzeba by coś niecoś uciąć. Oczywiście nie ma
problemu, mam usiąść i czekać. Kolejki nie było to myślę sobie, że szybko
pójdzie. Ale mimo, że fryzjerów było ze czterech, a chłopców do zamiatania
jeszcze kilku, to oczekiwanie się wydłużało. Bo gdy tylko któryś fryzjer
kończył oporządzać klienta, to znikał przed budynkiem z zamiarem wypalenia
całej paczki fajek za jednym razem, co zajmowało im dość dużo czasu. Mogłem
więc sobie obserwować, Osmana i kolegów. Bo w dzielnicy tureckiej, fryzjerzy są
tylko męscy. Niestety nie wiem gdzie chodzą tureckie kobiety i czy w czasie zabiegu siedzą w
burkach czy je zdejmują. Niemniej jednak taki męski fryzjer to ciekawe
zjawisko.

Ale to było nic w porównaniu z drugim fryzjerem, który zamiast
wosku, stosował jeszcze inną metodę. W pewnym momencie wyciągnął małą rurkę. Na
jej końcu zainstalował odrobinę ligniny. Wszystko zanurzył to w alkoholu i
podpalił. Uzbrojony w małą pochodnię, zaczął nią szybko wymachiwać, w lewo i w
prawo, niczym piroman amator. Po czym zaczął okładać uczy i szyje pana na
fotelu tym płonącym kijem. W ten sposób, zamiast wyrywać włosy, po prostu je
spalił. Wszystko w spokoju obserwował smagany ogniem klient. Widocznie
przyzwyczajony do płomiennych wizyt fryzjerskich.

Następnym razem też pójdę do Osmana, może znów pokaże mi coś
ciekawego.
Leo
Foty z Googla