Gdzieś tam za Odrą

Skoro był Amerykanin w Paryżu, English man in New York i Most na rzecze Kwai - to dlaczego nie napisać jak to jest być Polakiem w Niemczech. Sam blogów nie czytam, ale są ponoć tacy co je czytają. Więc jeżeli są, to niech czytają!!!

wtorek, 9 października 2012

Milion Niemców dupczy Polskie Polki





Leciwy już satyryk (nigdy też nazbyt śmieszny) Jan Kryszak pytał kiedyś co to znaczy, gdy kobiety zaczynają przypominać mężczyzn.  Odpowiedź – jest to bezsprzeczny znak, że przekroczyło się linię Odry. Fakt jest faktem, „uroda” Niemek jest wręcz przysłowiowa i często zostawia wiele do życzenia. Wielkie wysokie blondyny (zwykle wyższe oden mnie), o niebieskich oczach i nijakich pociągłych twarzach. Wysportowane i wymodelowane sylwetki to efekt ciągłego przesiadywania na fitnessie. Równocześnie brak im jakiejkolwiek gracji, gustu czy makijażu. Nie uświadczysz tu kobiety w sukience nie mówiąc już o butach na obcasie, brak im krztyny kobiecości. No po prostu masakra.


Jednak nie jest to tak do końca prawda. Zacznijmy od tego, że ciężko powiedzieć, że w Niemczech mieszkają same Niemki. Już co dziesiąta żona za Odrą jest Polką (nasze kobiety to najbardziej ceniony w Niemczech produkt eksportowy), do tego trzeba dodać chętnie sprowadzane Czeszki, Rosjanki, Włoszki (również te mokre), Brazylijki, Kolumbijki czy Tajki. Są też masy muzułmanek, które czasem coś wystawią spod burek i kapturów. Ale one akurat nie są cenione przez niemieckich chłopców. Zwłaszcza, że jedna arabska żona lubi sprowadzić na ślub, ośmiu braci, piętnastu kuzynów i dzwudziestu siostrzeńców, którzy nim jeszcze ślub się kończy rozprzestrzeniają się po kraju dojąc niemiecki system socjalny. Prawda jest jednak taka, że nasi zachodni sąsiedzi dość mają rodzimych babochłopów i rozglądają się na około w poszukiwaniu wymarzonej partnerki. Są jednak sami temu winni.
Zacznijmy od tego, że wbrew temu co się ogólnie uważa, Niemcy są typowymi tradycjonalistami. Tzn., lubią klasyczny model rodziny, gdzie żona siedzi w domu i wychowuje stadko Hansów i Helmutów. Powód – kobiecy mózg jest mniejszy  i nadaje się jedynie do niańczenia dzieci, sprzątania i gotowania. (co starsi mieszkańcy niziny niemieckiej mówią to bez zahamowania na ulicy). Praca i utrzymanie domu to domena mężczyzn. Taki model jest preferowany przez państwo, poprzez różne ulgi podatkowe i prawne. Na przykład normą jest, że kobieta zarabia o 25 proc mniej na takim samy stanowisku co mężczyzna. I to wszystko się dzieje w XXI wieku w kraju, pełnym równości i demokracji.
Z drugiej strony panuje przekonanie, że mamy równouprawnienie (oprócz tych zarobków). Objawia się ono tym, że kobiet się nie przepuszcza w drzwiach, nie nosi się za nie ciężkich bagaży, nie ustępuje miejsca w tramwajach itp. Każdy przejaw jakichś ludzkich uczuć w postaci pomocy płci słabszej jest traktowane jak seksizm i odrzucane ponurym mruknięciem. Bo niemieckie kobiety nie są słabsze. Nie nie one są takie same. Tak samo jak faceci pakują na siłowni, biegają w tym samym tempie maratony, siłują na rękę itp.  Obiad w domu gotuje się na zmianę, pierze oddzielnie, razem kopie w piłkę (można faulować).  Nic więc dziwnego, że w przeciągu ostatnich kilku dekad Niemcy wytworzyli sobie trzecią płeć  - „babochłopów”. Czyli takich kobiet, które w niczym nie ustępują chłopom. Tak samo jak oni, piją piwsko, pierdzą przy stole, i dźwigają ciężary. Są bardziej męskie od swoich kolegów  w pracy. A jak którąś zahaczysz barkiem w barze, to tak samo Ci przypierdoli,  jak nasze dobre polskie dreśne chłopaki.
I tu dochodzi do absurdu. Kartofle, najpierw doprowadzili swoje baby do tego, że wyglądają jak oni, a potem zorientowali się, że one im się nie podobają. Więc zaczęli szukać innych kobiet zagranicznych, które i ugotować umieją, i przytulić do piersi (zamiast bicepsów). Czyli innymi słowy oglądają się za kobietami, które wyglądają jak kobiety. A co za tym idzie nie są Niemkami (choć chętnie zgodzą się mieć taki paszport).
Co zatem może zrobić niemiecka płeć „piękna”? Albo olać życie rodzinne i dalej współzawodniczyć z facetami na każdym kroku i chlać z nimi piwsko po pracy, albo dać się zamknąć w domku za miastem i płodzić dzieci. Bo jak już w Niemczech ma się dzieci (co oprócz rodzin muzułmańskich jest rzadkością) to się z nimi siedzi i się je wychowuje (to pasuje zwykle zagranicznym żonom, którym udało się wyrwać ze swoich zapyziałych krajów). Matka, która by chciała wrócić do pracy, jest traktowana z podejrzliwością i nieufnością. W języku niemieckim jest nawet pejoratywne określenie na kobietę, która woli pracować niż zajmować się dziećmi. Dlatego lepiej nie mieć dzieci, a przynajmniej nie przed 40-tką.
To wszystko sprawia, że zaodrzankom nie jest łatwo.  Rodzimi faceci nie są nimi zainteresowani, więc i one muszą poszukiwać sobie partnerów za granicą. Gustują zwykle w mniejszych od siebie czekoladowych chłopcach, którzy ściągnięci z najdalszych zakamarów Afryki czy Azji są od nich całkiem uzależnieni.


W ten sposób Niemcy sami się wynaradawiają. Albo jak wolą sami to nazywać stają się bardziej kosmopolityczni. A ci ostatni „prawdziwi” Niemcy mają dzisiaj po 70 lat i patrzą z przerażeniem w przyszłość. Bo przecież nie o takie Niemcy walczyli. 
Leo
Fot. z Google

4 komentarze:

  1. narod niemiecki nie jest już narodem niemieckim, tylko osobnikami mowiacymi jezykiem niemieckim. Narod niemiecki zostal wynarodowiony w 1945 r. poprzez zaplodnienie niemek spermami rosyjskich i amerykanskich zwyciezcow. Nastepnie zapladniano niemki sperma zydowska, wloska, turecka i jugoslowianska. Od jakiegos czasu zapładnia sie niemki sperma murzynska. Dlatego dla ratowania narodu niemieckiego Polska powinna wystapic o zwrot Polsce takich ziem niemieckich, jak Brandenburgia, Meklemburgia, wszystkie Saksonie, Bawarie, Austrie, obie Nadrenie oraz dostep do Morza Polnocnego najlepiej eksterytorialnym korytarzem. Polska sperma jest jedyna sperma, ktora ocali Niemcy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wy zapszale,zakopleksione polaczki uwarzacie,ze Niemki Sa brzydkie ale faktycznie myslicie odwrotnie.Podobaja wam sie sliczne,szczuple elegancko ubrane i wystylizowane niemieckie dziewczyny i zazdrosc was bierze,bo wy praktycznie nie macie kobiet (za wyjatkiem imigrantek z Ukrainy i innych wschodnich pieknosci oraz Polek z domieszka obcej krwi).Polki postrzegane Sa na calym swiecie za najpaskudniejsze babsztyle jakie chodza po tej planecie:okragle lby,opuchniete kartoflaste mordy,otyle sylwetki,brak kultury osobistej,ubierajace sie jak kurwy uliczne najgorszego sortu,brudne i smierdzace.Jakos trzeba leczyc kompleksy,stad te "opinie".Gdyby Niemcy i Rosjanie znowu dokonali rozbioru polski i dymali wasze obrzydlistwa,to mialo by to duzy wplyw na poprawe urody polek.Ale oni nawet nie chcieli by na nie patrzec.Pocieszajcie sie tym,ze macie ladne kobiety z zagranicy.Jak otworzycie sie bardziej dla obcych,bedziecie mieli ich wiecej.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lecz się frustracie. Obcokrajowcy wysoko oceniają polskie dziewczyny nawet często wyżej niż ukrainki czy rosjanki. Wpisz sobie w google jakieś forum zagraniczne i poczytaj przez translator bo mniemam ze jak każdy "światowiec polski'obcymi językami nie władasz

      Usuń
  3. Nie ma już takie takiego kraju jak niemcy,jest tylko terytorium,na którym rządzi islam zwane kalifatem niemieckim .

    OdpowiedzUsuń