Koko Roko Euro Spoko
Kuku Ryku Dużo Krzyku
Skoro zbliżają nam się Mistrzostwa Europy to dziś musi być o
piłce nożnej. Moja ulubiona polska
drużyna uplasowała się na szczęśliwym siódmym miejscu, moja niemiecka zdaje się
na 13, więc jak widać nie ma się za bardzo czym chwalić, ale to zawsze lepiej
niż drużyna z drugiej strony błoń. Również Mainz 05 ma się z czego cieszyć bo
dwie najbardziej znienawidzone drużyny spadły z pierwszej Bundesligi i dzięki temu na meczach będzie jeszcze
spokojniej. Czytaj nudniej.


Dla porównania, podczas ostatniego pobytu w Krakowie
wybraliśmy się na mecz derbowy. Jako, że młody fan piłkarski ma dopiero 5 lat
wyszło nam, że trzeba się udać na trybunę rodzinną. Ach cóż to był za mecz.
Wisełka spuściła Cracovie do zasłużonej drugiej ligi, a na koniec z głośników popłynęła
melodia skierowana do gości „Time to say goodbye” . Problem w tym, że nikt z
nas nie bardzo pamiętał co się działo na meczu (który można nazwać kopaniną,
zresztą tak samo jak potyczki Mainz). Bo
wszystko co ciekawe miało miejsce na trybunach i pod nimi. Najpierw kibice
jednej i drugiej drużyny obrzucali się petardami . W odpowiedzi na to spiker, co
dwie minuty kierował do tej hołoty apele o kulturalny doping (za każdym razem
dziękując im bardzo) co było równie skuteczne co próba połączenia telefonicznego
z telekomunikacją polska. Później wkroczyła policja i rozpuściła gaz. Następnie
co bardziej naćpanych nastolatków wytargano przed stadion, spałowano i spisano.
Naspeedowani bandyci z gazem w oczach tarzali się, rzygali, lali w portki i itp.
A wszystko dokładnie pod trybuną rodzinną, więc połowa kibiców, zamiast śledzić
śmiertelnie nudny mecz woleli kibicować Policji w dole.
Takich atrakcji w Moguncji „niestety” nie ma. Za to jest średnia
drużyna, która kopie sobie w piłkę, a za każdego strzelonego przez nią gola,
sponsorzy wpłacają tysiąc euro na szpital dziecięcy. Nasi też by tak mogli, ale
zamiast tego muszą przytwierdzać nowe siodełka i płacić kary. Nie znam też za bardzo żadnego zawodnika z Mainz poza
Polansky`m, który w momencie uzyskania Polskiego obywatelstwa, zrównał się
poziomem ze swoimi nowymi kolegami z drużyny narodowej, co wyraźnie
odzwierciedla się na miejscu FSV Mainz w tabeli.
Mogę jednak uspokoić wszystkich pesymistów, którzy już narzekają,
że Euro 2012 to będzie blamaż. Zapewniam, że w Niemczech nikt się nie zdziwi,
że w Polsce infrastruktura jest jak jest, a raczej, że jej nie ma. Wydaje mi się
za to, że możemy ich zaskoczyć ich pozytywnie. Gdy pół drogi przejadą „przejezdną”
autostradą a resztę jakimiś objazdami,
będzie im to wszystko jedno bo i tak będą nawaleni od rana do wieczora. Bo
niemieccy kibice, są tacy zdyscyplinowani i spokojni tylko w Niemczech, u nas z
pewnością będą sobie chcieli poszaleć. W końcu takie starcie z uzbrojona w
pałki policją to prawdziwa przygoda. Niektórzy miłośnicy survivalu pewnie nawet
zaryzykują i przekroczą granicę Ukrainy, żeby spotkać te polarne niedźwiedzie,
których nie zobaczą w Polsce. Musimy pamiętać, że dla większości Niemców, na
wschód od Drezna jest już Rosja, tylko nieliczni kojarzą Polskę, nie mówiąc już
o Ukrainie. Wszyscy za to wiedzą, że
mieliśmy Bliźniaków za premiera i prezydenta, nie ma u nas dróg, a ładne
dziewczyny wyrastają jak grzyby po deszczu. Ogólne opinie o Polakach są tak złe
lub obojętne, że możemy ich zaskoczyć tylko pozytywnie. Dlatego nie ma co się
martwic na zapas, tylko modlić o dobrą pogodę. Bo jak będzie ładnie to wszystko
wszystkim i tak nawalonym kibicom będzie
się podobało. A wynik i tak nie ma znaczenia bo na końcu zawsze wygrywają Niemcy.